niedziela, 3 lipca 2011

Pierwsze dni w Porto

Mimo ze jedenascie lat temu mialam okazje znajdowac sie zaledwie 10 kilometrow od portugalskiej granicy, nigdy do Portugalii nie trafilam. Dopiero gdy nadszedl 2011 rok, moje oswajanie szczegolnie z brazylijska kultura, ale takze z fadistami, Saramago i pierwszymi podanymi przez Marcosa slowami, postepowalo nieublaganie ku pewnym decyzjom. Nagle znalazlam sie w na skraju Europy. W miescie, gdzie granitowe uporzadkowane w geometryczne wzory uliczki lacza sie niespodziewanie z oceanem. Im wiecej podrozy, podczas ktorych usiluje zawsze byc jak najblizej autochtonow, w domach przesiaknietych atmosfera danego miejsca, tym bardziej nie moge sie nadziwic, ze spotykam tyle dobrych osob. Ludzi, ktorzy oferuja wszystko za nic lub po prostu za usmiech i poczucie wdziecznosci.

czwartek, 14 kwietnia 2011

POST ZNALEZIONY

Krotka, niedokonczona relacja z pobytu w Rumunii. Zamieszczam po czterech miesiacach jako wycinek z pierwszych krokow z podrozy.


Dwa tygodnie spędzone (już ponad miesiąc temu) w Rumunii wymagają choć krótkiego komentarza. Przede wszystkim po dwóch latach spotkałam się z Ade, co było właściwie priorytetowym motywem podróży. Poza tym sam kurs poświęcony Europie i jej granicom na Wschód, okazał się bardzo intensywny. Osiem godzin zajęć, w dodatku prezentacja własnych prac, wymagały sporo wysiłku, ale był też czas by przyjrzeć się Rumunii.

W Cluju samolot przed lądowaniem przelatuje prawie nad całym miastem. Masywne bloki, szare zabudowania przywodzą na myśl ponurą atmosferę Czterech miesięcy, trzech tygodni.. . Lotnisko jest jak wyjęte z filmów radzieckich. Z początku ta szarość, znana z krajobrazu polskich miast trochę nas przeraziła. Do akademika dojeżdżaliśmy w dwóch taksówkach. Dojazd z Ade oczywiście okazał się tańszy, bo jak w wielu krajach bywa, kierowcy korzystają z nieznajomości trasy przez turystów. Pierwsze pozytywne zaskoczenie wiązało się z naszym akademikiem. Przede wszystkim okazało się, i w kolejnych dniach wielokrotnie się potwierdziło, że w Rumunii, a przynajmniej w Cluju, znajomość angielskiego jest dość powszechna. W dodatku standard pokoi - małych dwu-osobowych apartamentów z kuchnią wyposażoną w lodówkę i kuchenkę, z łazienką oraz balkonikiem, przekraczał nasze najśmielsze oczekiwania. Oczywiście były też pokoje liczniejsze i nie zawsze tak dobrze wyposażone, ale właściwie wszystkie schludne i przyjemne do mieszkania...

sobota, 9 kwietnia 2011

sobota, 8 stycznia 2011

Kraków. Wczoraj mile spędzony czas w Nowej Prowincji, u boku Moniuszki, z kubkiem grzanego wina z włoskimi orzechami. Zakaz palenia w końcu zajął Polskę i, co wydaje się kompletnie nieprawdopodobne, także Hiszpanię. Toni w swoim psychiatryku by wypalić papierosa musi się ukrywać, co sprawia, że czuje się niczym jeden z pacjentów. Jak widać, bardzo możliwe, że zakaz przyniesie pozytywny efekt i kilka dusz, by nie do końca zwariować, zrezygnuje z dymiącej używki. Choć dziwne wrażenie sprawiają miejsca, w których papieros wydawał się stałym elementem scenografii, estetycznym niechlujstwem mierzonym bohemistyczną miarą i nagle, zamiast zapachu nikotyny i unoszących się oparów, czuć tylko fale zimna od uciekających na dwór -lub by poczuć się bardziej lokalnie- uciekających "na pole" nałogowców.