Moje miejsca w Barcelonie



BIG BANG BAR

Big Bang Bar, pub w centrum Raval, nieopisywany w przewodnikach, ni jakoś szczególnie odwiedzany przez turystów. Dobry dla tych, którzy chcą uciec od komercyjnej atmosfery miasta. Często grają tu kapele swingowe, odbywają się jam sessions, występują kabarety. Grupy muzyczne występują we wnęce baru, ale nie zawsze. Na tyle pubu znajduje się osobna sala typu "koncertowa", gdzie można usiąść na typowej dla teatrów alternatywnych widowni, z kieliszkiem wina, czy clarą (uwaga! W weekendy w "sali" jest dość tłumnie, więc czasem trudno o miejsce, jeśli nie przyjdzie się odpowiednio wcześnie). W późnych godzinach nocnych DJ puszcza rock and rollowe przeboje. Atmosfera jest sympatyczna, bar najczęściej odwiedzany przez studentów (to oznacza rozstrzał między 18 a 35 rokiem życia mniej więcej). Drinki nie najtańsze, ale za to wstęp na "muzyczne czary" jak najbardziej wolny.

http://www.bigbangbcn.net


CASA AMÉRICA CATALUNYA

Miejsce zdecydowanie fantastyczne dla zainteresowanych tym, co przeszłe, współczesne i przyszłe dla żywota Ameryki Łacińskiej. Fundacja promuje wymianę kulturową. Ma bardzo bogaty program, odbywają się tu liczne spotkania tematyczne (debaty, konferencje), koncerty, wystawy, projekcje filmowe. Co miesiąc wydawana jest broszurka informująca o wydarzeniach w danym miesiącu. Można też korzystać ze zbiorów biblioteki, wideoteki (niestety niezbyt obfitych) oraz materiałów archiwalnych.

http://www.americat.net/cameca/servlet/Controller?action=CliLoadPortada&lang=es


LA CENTRAL W DZIELNICY RAVAL


Jedna z najlepiej zaopatrzonych księgarni. Szczególnie polecam dział poświęcony sztuce. Najlepszy dzień na wizytę to oczywiście Sant Jordi, kiedy następuje obniżka cen, a ludzi wcale znacząco nie przybywa.

http://www.lacentral.com/


CENTRE DE CULTURA CONTEMPORÀNIA DE BARCELONA (CCCB)

Jak w tytule, centrum kultury współczesnej, które, szczęśliwie dla mnie, znajduje się na przeciwko mojego wydziału. Wydarzenia produkują się tu w ilości licznej i są wysokiej jakości także. Najlepiej po prostu śledzić stronę, bo wachlarz zainteresowań jest szeroki (cóż, w końcu kultura współczesna), a zapraszani goście naprawdę trudni do spotkania. Ja miałam okazję uczestniczyć w wykładach z Tzvetanem Todorovem (debata na temat teraźniejszości po upadku muru berlińskiego), Orhanem Pamukiem (wykład na temat muzeów, odbiorców sztuki oraz jego projektu muzeum w Stambule). Spotkania, debaty, wykłady zazwyczaj, jeśli w tłumaczeniu, to tylko po katalońsku, więc należy liczyć się z tym utrudnieniem. Także tutaj, odbywają się liczne wystawy, jak World Press Photo, czy Festiwal Filmów Dokumentalnych Docupolis, jak i wiele, wiele innych wydarzeń.

http://www.cccb.org/es/



GRÀCIA


Cóż, to już nie miejsce konkretne, lecz cała dzielnica, której trudno nie lubić. Do lubienia została stworzona, wraz z kolorowymi, zdobnymi fasadami kamieniczek, moim maleńkim mieszkaniem z ogromnym tarasem; placami, gdzie wypoczywają turyści dając odpocząć karkom od ciężkich aparatów fotograficznych oraz tutejsi, którzy krzyczą do siebie, mimo, że oddaleni o metr okrągłego stolika. Na schodach kościoła, gdy wraca się późną porą poniewierają się czerwone puszki piwa znanej gwieździstej marki, wpisując się w miejski krajobraz, gdzie piękno miesza się z brzydotą, a konsumpcja z żądzą tworzenia. Pełno małych knajpek, każda w innym stylu i klimacie, a obok knajpek- kino Verdi. Najlepsze, bo serwuje filmy w wersji oryginalnej, bez hiszpańskiego czy katalońskiego dubbingu, w dodatku te, których nie określisz mianem Przylipiakowego "Kina stylu zerowego". I względny brak samochodów, co w Barcelonie niezwykle cenne, bo rzadkie.

Brak komentarzy: