wtorek, 13 stycznia 2009

"Cuenca- ciudad encantada"

Cuenca to tak naprawdę dwa miasta. Pierwsze to współczesne centrum życia, momentami rażące brzydotą budynków, pełne ludzi, samochodów. Tu mieści się Plaza de España i imprezowe La Calle. Tu pełno chińskich sklepów, kilka supermarketów i piekarni. Czasem jest trochę pokaleczone, nieestetyczne. Gdy oswojone, wydaje się posiadać swoisty urok.
Drugie przypomina miasteczka z filmów Felliniego. Pełno tu kolorowych kamieniczek, balkonów, latem bogato zdobionych kwiatami. Położone jest na wzgórzu, dlatego większość uliczek prowadzących na Plaza Mayor spływa po zboczach góry i trzeba włożyć trochę wysiłku aby znaleźć się w centrum starego miasta. Droga jest jednak przyjemna, bo wąskie brukowane uliczki i oplatający mury spokój i cisza rekompensują trudy. Jedna ze ścieżek prowadzi wzdłuż kotliny, gdzie mieszczą się Casas Colgadas. Czternastowieczne domy rzeczywiście wydają się być zawieszone w przestrzeni. Natura współgra ze sztuką. Górskie skały niespodziewanie przeradzają się w architektoniczne kształty. Na Plaza Mayor porą bardziej ciepłą w kawiarenkach odpoczywają Hiszpanie, a stary Cygan wystukuje rytm na zniszczonej gitarze. Śpiewa o nieszczęśliwej miłości. Lokalny koloryt: śpiew flamenco prosto z duszy przepitego wagabundy. Z boku Plaza gotycka katedra ze współczesnymi, abstrakcyjnymi witrażami. Gdyby wspiąć się jeszcze wyżej, czeka widok Cuenci, który można kontemplować na drewnianej ławce lub przy stoliku, sącząc wino w jednej z licznych kafejek. Na położonym obok wzgórzu unosi się Chrystus, który zapewnia obu Cuencom opiekę.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Poluuuuuuuuu!Bo ja nie wiedziałam, że Ty tak ładnie piszesz. W sensie, że po polsku:) Pozdrawiam Cię ogromnie.

Pola pisze...

Gawlakuuuuuuuuu! Dzięki za gwiazdkę, taką jaką widzisz, pozdrawiam Cię mocno