wtorek, 14 kwietnia 2009

Wielkanoc

Niestety po raz kolejny dopadła mnie choroba, więc znów Internetu braki mój blog odczuł bolesne. Dziś jednak przełamując chorobową karmę w końcu dostałam szansę wysłania posta i jak widać z szansy skorzystałam.
W niedzielę spotkałyśmy się na Śniadaniu-Wielkanocnym-Bez-Święconki. Moich hiszpańskich znajomych pomysł śniadania w ogóle zdziwił, bo jak się okazuje w Cuence (być może w całej Hiszpanii, ale informacja ta, jako niesprawdzona, nie może zagościć tu pewnie) nie śniadaniuje się wielkanocno. Nie przeszkodziło nam to w międzynarodowej uczcie. W oparach jajecznych past i z truskawkami w dłoniach w nowo-rodzinnej atmosferze dzieliłyśmy się wrażeniami z Nocy Pijaństwa, która tu (o dziwo-nie-dziwo!) ma miejsce w Wielki Czwartek. Ale o tym jeszcze słów więcej padnie wkrótce.

Brak komentarzy: