sobota, 10 października 2009

Siedzę na tarasie mieszkania, które wynajmuje w Barcelonie. Chyba każdy poeta lub potencjalny poeta lub po prostu człowiek z poetycką duszą ma w swojej głowie obrazek siebie, zapisującego myśli na tarasie mieszkania w jakimś urokliwym miejscu. Nie mam tu widoku na morze, co wcale nie jest tragedią, bo obrazek mógłby stać się zbyt kiczowaty, a mieszkanie zbyt drogie. Jest za to cisza, przerywana od czasu do czasu nawoływaniami kaczki sąsiadów i przyjemna morska bryza. Wszystko, co potrzebne by rozkoszować się chwilą.

2 komentarze:

marta pisze...

kaczki? ;)
zdecydowanie każdy ma taki obrazek w głowie;) wyobraź sobie, ze my tu w krakowie tez mamy mini taras z miłym widokiem, ale niestety pogoda nie zachęca do przesiadywania nań(byle do iony;)). buzka:)

marta pisze...

byle do wiosny rzecz jasna;)