środa, 19 listopada 2008

Ayuntamiento

Władze miasta oficjalnie przywitały nas, Erasmusów, w progach Cuenci. Były przemówienia, zdjęcia, kamery tuż przy naszych twarzach, przedstawiciele regionalnej gazety, radia i my. Większość po całonocnej imprezie w mieszkaniu Sylwii, gdzie działy się ponoć rzeczy niezwykłe, ale niestety bez mojego udziału. Z ciekawostek jedynie, a nie używając eufemizmów- z plotek, wiem, że jedna z koleżanek, o podwójnym, belgijsko-francuskim obywatelstwie, tańczyła na samochodach i nie przeszkadzała jej w tym zwichnięta dwa dni wcześniej ręka (stół nie zawsze wytrzymuje ekspresję tancerki). Tak więc zabawa była intensywna, toteż nie zdziwiła mnie prośba Yoana- Króla Bezdomnych, abym go szturchnęła, gdyby zdarzyło mu się zasnąć. Król Bezdomnych ustroił sobie głowę różową gumką i przemianował na Królową. Można by zapytać, po cóż komuś ta wiedza, otóż miało to duży wpływ na zmianę kolorytu poważnego zazwyczaj Ratusza. Zdjęcia, na których burmistrz i rektor uniwersytetu stoją obok „wyraziście”- można by rzec- ubranych Czechów, Francuzów, czy Włochów, oddają całą powagę i uroczysty charakter naszego Erasmusa. Spotkanie zakończyło się kulturalnym popijaniem kawki i konsumowaniem neapolitanek dwojakiego rodzaju. Następnie rozeszliśmy się w cztery strony Cuenci.

Brak komentarzy: